BUNTOWNIK/CZKA




 oto  nastała ta wielkopomna chwila i  mój Aniołek przeistoczył się w ... no właśnie w kogo? Złośliwego małego potworka, który wszem i wobec co rusz oznajmia swoje niezadowolenie, dezaprobatę i niechęć. Kiedz ulubionym słowem Nasyego sodkiego maleństwa staje się  NIE, a Tobie ręce opadają z bezradności, właśnie wkroczyliście w trudny etap buntu: dwu, trzy, cztero czy pięciolatka.etc...

Najczęściej opisywany przez rodziców jest ten dwu lub trzy latka ale zdarzają się w poźniejszym okresie przejawy buntu równie ekscytujące co u malucha.

Mogę mianować się mini-ekspertem od buntów!
Obecnie moje dwuletnia  -niespełna latorośl, bardo dosadnie wyraża swoje niezadowolenie. Niezadowolenie ze wszystkiego co nie jest po jej myśli, czyli
płacz! placek! allach! lotna!*
wybucha sto razy dziennie z byle powodu.
Ot z byle niesprawiedliwości życiowej wd niej. Bo jak tu zyć skoro zła matka nie pozwa :
a skakać z kanapy na główkę,
b wlewać picie do pampersa,
c sprawdzać czy telefon umie pływać...
d dzwonić na 999
e wchodzić na parapet i krzyczeć na psa/ kota./ ropuchę na podwórku
f pluć herbatą/sokiem/mlekiem gdzie popadnie
g nurkować w wannie :)
h konsumować mydło, szamponu, płynu do kąpieli
i spijać kawę, herbatę, wino, wódkę, syrop itp z kielkiszka, szklanki, kuba etc.

Każda próba ostrzeżenia  wywołuje płacz, zawód i ogólne rozdrażnienie. W finale zabawki z prędkością światła machają na pożegnanie pokojowi malowniczo dekorując przedpokój ferią barw. Potem godzina czarnej rozpaczy, po niej spokój, słodkie mamo!!! i po sekundzie na nowo płacz. zawód i ogólne rozdrażnienie i tak w kółko.
Masz wrażenie że do usranej śmierci będziesz się zmagać z nastrojami.
Ręce opadają do kolan.
Próbujesz walczyć łagodzić, udobruchać, poczatkowo, potem kapitulujesz, czekasz aż przejdzie, minie, odejdzie w siną dal, odporawiasz egzorcyzmy i nic...... przyzwyczajasz się, a pwnego dnia samo mija........
Z doświadczenia wiem że:
po 1 !!!!!!!!!!!! NIE USTĘPOWAĆ
po 2 !!!!!!!!!!!!! NIE USTĘPOWAĆ
po 3 !!!!!!!!!!!!! NIE USTĘPOWAĆ

CHOĆ BY SIĘ PALIŁO, WALIŁO, TłUKŁO I MASAKROWAŁO NIE USTĘPOWAĆ!!!!!!
Zaparzyć meliskę, potem następną, następną... a potem idź spać by mieć siłę na następne NIEEEEEEEEEE!

Mnie przy drugim dziecięciu jest łatwiej.
Przy pierwowrodnym to  POLIGON!!!!!!!!!!!!!!!!!!!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz